Poranki zwykle bywają trudne. Szczególnie te, kiedy budzik dzwoni za wcześnie, a pogoda za oknem płata nam figle. Znacie to? Aby poranne wstawanie stało się łatwiejsze, warto je sobie od czasu do czasu umilać. Drożdżowe racuchy, będą doskonałym poprawiaczem humoru, który z powodzeniem postawi nas na nogi, a przy okazji podniesie poziom naszych endorfin. Takie śniadanie, z łatwością osłodzi nawet najtrudniejszy początek dnia 😉 . Puszyste i chrupiące, do tego proste w wykonaniu. Najlepsze gorące!
Pachną niczym najlepsze wspomnienie z dzieciństwa. Sprawdzą się w roli podwieczorku, kolacji lub słodkiej przekąski w ciągu dnia. Zasmakują wszystkim, nie tylko najmłodszym domownikom. Kiedy na Waszych talerzach zagoszczą obłędne, drożdżowe chmurki – nie da się obok nich przejść obojętnie. Wszelakie diety, warto wtedy odstawić na bok 😛 . Ja najbardziej lubię osładzać nimi poranki! 🙂 Oczywiście, nie tylko te weekendowe. Palce lizać!
Składniki:
50 g mąki kokosowej
200 g mąki pszennej
1 łyżka zmielonego siemienia lnianego oraz 3 łyżki wody do namoczenia
1 3/4 szklanki mleka owsianego
1 szklanka malin lub innych owoców
15 g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
szczypta soli
olej do smażenia
cukier puder
syrop klonowy
- Do przesianej mąki dodać sól, drożdże rozpuszczone z cukrem i wymieszać.
- Dodać ciepłe (nie gorące) mleko owsiane, siemię lniane i energicznie wymieszać do połączenia się składników. Odstawić w ciepłe miejsce na około 10 minut.
- Do otrzymanej masy dodać maliny i delikatnie wymieszać. Odstawić do ponownego wyrośnięcia.
- Na patelni rozgrzać odrobinę oleju i nakładać po łyżce ciasta, formując łyżką placuszki.
- Smażyć kilka minut na niedużym ogniu, do zezłocenia się brzegów z obu stron.
- Usmażone racuchy odsączyć z oleju i od razu nakładać na talerz. Oprószyć cukrem pudrem, polać syropem klonowym i jeść póki gorące! 🙂