Pomimo zachwycającego kolorami nieba, listopad dał mi się mocno we znaki. Zdecydowanie był to dla mnie najbardziej przygnębiający miesiąc w tym roku. Dni na zmianę przeplatane deszczem i chłodem, chociaż skutecznie odbierały resztki energii, były do zniesienia. Najbardziej dokuczliwy okazał się nieustanny brak słońca, który był jak cień. Miałam nieodparte wrażenie, że towarzyszy mi przez cały dzień… Na szczęście listopad już za nami… To oznacza, że jesteśmy już o krok od nadchodzącej zimy, i o miesiąc bliżej do wiosny 😉.
Opublikowany przez Paulina
W skomplikowanej relacji z jedzeniem. Miłośniczka podróży, polnych kwiatów i słońca w nieprzyzwoitej ilości. Uzależniona od książek, orzechów i porcelany. Prawdopodobnie przyszła autorka książki, której data wydania na tą chwilę znana jest jedynie kosmosowi. Zobacz więcej wpisów