Przejdź do treści
  • Gotowanie
  • Podróże
  • Miejsca
  • Książki
  • Moda
  • Zdrowie
  • Uroda
  • Facebook
  • Instagram
  • Napisz wiadomość

O tym, jak niewiele potrzeba do szczęścia

Opublikowany przez Sandra 23 lipca 201910 sierpnia 2019 Czas czytania 1 min 59 sek

Często lansowane trendy mówią nam o tym co musimy robić, mieć lub gdzie być. Do momentu, gdy nie zrozumiałam w czym czuję się najlepiej i co służy mi najbardziej, popełniałam wiele błędów. Kupowałam niepotrzebne ubrania, często pod wpływem chwili. Teraz już wiem, co dodaje mi pewności siebie i sprawia, że jestem szczęśliwa!

O potrzebie stałości

Od wielu lat stawiam na sprawdzone fasony kurtek. Dawniej wybierane przez moją mamę, dziś równie chętnie noszone co wtedy, choć w zdecydowanie odważniejszym wydaniu. Zielona parka z odrobiną haftu, kurtka jeansowa w maki usiana, płaszcz w szkocką kratę, klasyczny trencz, różowa ramoneska i czarna marynarka – towarzyszą mi na przemian przez cały rok.

O kobiecym dodatku

Jako mała dziewczynka uwielbiałam je zbierać, by pleść z nich wianki. Dobrze wyglądają jako print na ubraniach, a jeszcze lepiej prezentują się w ich towarzystwie. Kwiaty o których mowa, potrafią dodać dziewczęcego uroku każdej stylizacji.

O butach ciągle tych samych

Skórzane, szmaciane, z gumy, na szpilce lub płaskiej podeszwie. Buty to nieodłączny element stroju. Posiadam ich niewiele, ale po kilku latach eksperymentów z fasonami, jestem wierna konkretnym i sprawdzonym modelom.

Wczesną wiosną i jesienią wybieram białe i srebrne Reeboki. Latem stawiam na czarne mokasyny, białe espadryle oraz Birkenstocki. Tych idealnych na zimę, póki co nie znalazłam.

O miłości do sukienek i spódnic

Jedni są uzależnieni od jedzenia słodyczy, inni od korzystania z telefonu. Ja śmiało mogę stwierdzić, że do moich słabości należy kupowanie spódnic i sukienek. Posiadam ich niezliczoną ilość i ciagle mi mało.

O trafnym wyborze

Moja relacja z torebkami jest skomplikowana. O wiele lepiej czuje się w towarzystwie czarnego plecaka. Jest on moim wiernym kompanem, a niektórzy mnie z nim nawet utożsamiają 😉 . Noszę go naprzemian z czarną plecioną siatką, oraz pożyczanym często od mojej mamy koszykiem, który doskonale współgra z kolorowymi apaszkami.

O gorącym, letnim romansie

Jest taki dodatek bez którego nie ruszam się z domu… Mowa bez dwóch zdań o kapeluszu. Kupiony całkiem spontanicznie, dziś należy do moich ulubieńców. Potrafi nadać charakter całej stylizacji i to właśnie w nim uwielbiam!

Opublikowany przez Sandra23 lipca 201910 sierpnia 2019Opublikowany w
  • Moda
Tagi:
  • Antonina Samecka
  • Modoterapia
  • Recenzja
  • Styl
  • Ubrania

Opublikowany przez Sandra

W swojej szafie trzyma niezliczoną ilości sukienek i spódnic. Miłośniczka pizzy i lemoniady. Choć do tej pory nigdy nie była, zakochana we Włoszech. Uzależniona od zdjęć i szukania kadrów, których nikt nie znalazł. Kim zostanie w przyszłości? Czas pokaże. Zobacz więcej wpisów

Nawigacja wpisu

Poprzedni wpis Poprzedni wpis:
Śniadanie do łóżka
Następny wpis Następny wpis:
Lustereczko powiedz przecie…
Copyrights © 2019 Cukier i Puder. Wszelkie prawa zastrzeżone. Polityka prywatności
  • Kontakt
Ta strona korzysta z 🍪 ciasteczek (cookies). Zgadzasz się na ich użycie?Zgadzam się