Czekolady! Czekolady! Królestwo za czekoladę! Niezwykle słodką prawidłowością jest to, że wszystko co czekoladowe w chłodne, jesienne i pochmurne dni potrafi poprawić humor w trymiga. W gruncie rzeczy, jest to nieco szalony sposób, jednak dawkowany z umiarem nie powinien wywołać zbyt dużych wyrzutów sumienia 😉 .
Moim sprawdzonym i niezawodnym sposobem na jesienną niepogodę, jest torta caprese. Czekoladowo-migdałowy torcik pochodzący z włoskiej wyspy Capri pokochał sam Al Capone. Jak do tego doszło dowiecie się z książki, o której pisałam już wcześniej. To właśnie z niej pochodzi dzisiejszy przepis. W 1920 roku torta caprese znalazło się na liście najlepszych włoskich deserów, co zupełnie mnie nie dziwi bo smakuje nieprzyzwoicie dobrze. Przekonajcie się o tym sami piekąc czekoladowo-migdałowy torcik w domu.
Składniki:
300 g migdałów ze skórką*
200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
200 g cukru
6 jajek „zerówek”
2 łyżki aromatycznego likieru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier puder do posypania
- Migdały posiekać nożem, następnie zmielić używając blendera. Gorzką czekoladę potraktować podobnie.
- Dla uzyskania bardziej rustykalnej formy ciasta, blendowanie migdałów i czekolady można pominąć.
- W misce utrzeć masło z cukrem na jasny krem. Jajka ubić krótko mikserem i powoli połączyć z maślanym kremem, stale miksując.
- Do masy dodać czekoladę, migdały i dokładnie wymieszać. Na koniec dodać likier i proszek do pieczenia.
- Piec w nagrzanym piekarniku w temperaturze 180 stopni przez około 50 minut.
- Ciasto podawać posypane cukrem pudrem. Smacznego!
* Zamiast migdałów ze skórką można użyć mąki migdałowej, masło roztopić i rozpuścić w niej część czekolady, żółtka utrzeć z cukrem na jasny krem, a białka ubić na sztywną pianę i na sam koniec dodać do ciasta.