Podróż improwizowana?
Każdy ma swój ulubiony sposób podróżowania. Jedni wolą drobiazgowo zorganizowane wyjazdy, inni planują je często pod wpływem chwili na własną rękę i na przysłowiowych, wariackich papierach. Lata doświadczeń sprawiły, że zdecydowanie bliżej mi do tej drugiej grupy 🙂 . Improwizowana podróż, daje pewną swobodę działania i wolną od sztywnego planu wycieczki głowę, nawet jeśli czasem jest powodem chwilowej frustracji 😉 .
Czasem po prostu dobrze jest się zgubić…
Podczas swoich przygotowań do podróży (nie chcąc wyjść na totalną ignorantkę 😉 ), chętnie zaglądam do przewodników. Jednak nie trzymam się ich kurczowo. Wiem, że skręcając z utartego szlaku, można szybko znaleźć się w miejscu, o którym nie przeczytamy w żadnym z przewodników. To właśnie one często stają się najciekawszym punktem podróży. Urokliwe, znane tylko lokalnym mieszkańcom i wolne od natłoku turystów… Marzenie podróżnika. Czasem po prostu dobrze jest się zgubić 😉 .
Przecież zawsze można wrócić!
Podróżnicza blogosfera również bywa bardzo pomocna w organizacji samodzielnych wyjazdów. Najbardziej w nich lubię to, że nie musze się nigdzie śpieszyć, ani wszystkiego zobaczyć… Przecież zawsze można wrócić 🙂 . A skoro o powrotach mowa… Chyba każdy ma takie miejsce, do którego z jakiegoś ważnego dla siebie powodu lubi wracać. Wśród nich są te o dwa kroki od domu (jak ulubiona piekarnia), od innych z kolei dzielą nas setki, a czasem tysiące kilometrów. Na całe szczęście – czasem wystarczy tylko wstać rano, by w kapciach przejść przez ulicę po świeże pieczywo do porannej kawy. Innym razem konieczna będzie wczesna pobudka, by móc beztrosko spędzić dzień poza domem.
O miejscu, do którego zawsze chętnie wracam
Spośród wszystkich miejsc w których byłam, są również takie do których jeszcze nie udało mi się wrócić, ale cały czas planuję, te do których wracać nie zamierzam, oraz takie do które zawsze chętnie odwiedzam. Praga jest bez wątpienia jednym z nich. Cieszę się, że mieszkam na tyle blisko, że decydując się na wyjazd o 5-tej rano, jestem w stanie stawiać kroki na Moście Karola jeszcze przed południem tego samego dnia 🙂 . Siedząc wygodnie na kanapie w domu, z uśmiechem na twarzy przeglądam zdjęcia, wspominając wyjazd sprzed kilku dni. Jeśli ktoś nie był w Pradze, to gorąco zachęcam do nadrobienia zaległości, a tymczasem zapraszam Was na małą fotorelację 🙂 .